Chodziło o to, żeby wykonać zadanie najszybciej i najlepiej jak to
tylko możliwe, a potem wycofać się w bezpieczne miejsce. Tak właśnie go uczono. Dzięki temu, że opanował tę sztukę niemal do perfekcji, stał się jednym z najbardziej cenionych ludzi Firmy. Zyskał też swój operacyjny pseudonim – Lód. Jednak ta sprawa była inna. John zmrużył oczy i spojrzał z nienawiścią w stronę łowiącego mężczyzny. Clark naruszył zasady. To była jego wina. Nie może teraz po prostu zastrzelić go strzałem w plecy, zadusić garotą czy zasztyletować. Nie, chciał, by Clark wiedział, kto i dlaczego go zabija. Pragnął zobaczyć strach w jego oczach. Szum wody zagłuszył kroki. John obezwładnił wędkarza mocnym uderzeniem w szyję. Jakiś ptak krzyknął tuż nad ich głowami. Clark upadł na kolana, a potem zwalił się wprost do wody. John uderzył go prawidłowe żywienie psa raz jeszcze, tym razem piętą w splot słoneczny, a potem wywlókł na brzeg. Clark patrzył na niego przytomnie, ale był zupełnie obezwładniony. – Cześć, stary. – Uśmiechnął się, widząc, że Clark zaczyna się bać. Już czas, by zrozumiał, co go czeka. – Złamałeś zasady. Wsadziłeś nos w nie swoje sprawy. I musisz za to zapłacić. Znów podniósł nogę i przydepnął tchawicę byłego kumpla, a potem lekkim kopniakiem posłał Mają na koncie imprezy rozwodowe, oto ich historie bezwładne ciało do rzeki. Jeszcze przez chwilę patrzył na unoszone bystrym nurtem zwłoki Clarka Russella. CZĘŚĆ PIĄTA OTWARTE DRZWI ROZDZIAŁ SIÓDMY Julianna dotrzymała obietnicy danej doktorowi Samuelowi i przez cały dzień myślała tylko o tej jednej sprawie. Szybko zrozumiała, że albo powinna urodzić dziecko, albo wybrać się do innego lekarza i podać późniejszy termin ostatniej menstruacji. Pewnie nikt nie byłby w stanie stwierdzić, że kłamie. Gdy jednak pojechała do szpitala, w którym dokonywano aborcji, właśnie otaczał go protestujący tłum. Na jednym z transparentów przedstawiono niemowlę rozerwane na części i spoczywające w kałuży krwi. Juliannie zrobiło się niedobrze i szybko uciekła z tego miejsca. Była przerażona. Przypomniała sobie różne historie o nieudanych skrobankach. Musi urodzić. Może przecież oddać dziecko. Dlatego w końcu wybrała się do Citywide Charities, gdzie uprzejmie poproszono ją, by zaczekała w schludnym pomieszczeniu. Z rękami zaciśniętymi na podołku zastanawiała się, co ma powiedzieć. Zdecydowała, że nie będzie opowiadać o matce, Johnie i o tym, jak zaszła w Szukasz idealnego prezentu? karta podarunkowa spa polecana przez klientów. ciążę, tylko powieli stary schemat. Została uwiedziona na jakimś przyjęciu i nawet nie wie, kto jest ojcem dziecka. Nie ma rodziców ani krewnych, którzy mogliby jej pomóc. I tyle. – Cześć, jesteś pewnie Julianna Starr. Julianna uniosła głowę. Kobieta, która zmierzała w jej stronę, była osobą pewną siebie, ale miała miłą twarz i ujmujący uśmiech. Nie należała do najchudszych, lecz przez to wzbudzała jeszcze większe zaufanie, bo od razu widać było, że trafiło się na kogoś naprawdę solidnego i czerpiącego z życia pełnymi garściami.