— Nie jestem aż tak głupia, jak ci się wydaje, Tempero —
odpowiedziała lady Rothley w nagłym przypływie godności. — Ależ naturalnie, że nie — zapewniła Tempera. Kiedy pochyliła się, by pocałować lady Rothley w policzek, ta objęła ją i uściskała. — Dzięki Bogu, że jesteś tu ze mną — powiedziała. — To wspaniale, że możemy omawiać różne sprawy. Gdyby ciebie tu nie było, nie miałby mnie kto poprowadzić i popełniałabym tysiące błędów. — Jak tylko pojedziecie, zejdę na dół popatrzeć na obrazy — powiedziała Tempera. — Czy mogłabyś mi to ułatwić, belle-mère, i schować tę chusteczkę w którymś z foteli, zanim popłyniecie? Gdyby ktoś mnie spotkał w salonach, będę mogła w ten sposób usprawiedliwić swoją obecność w tej części domu, do której służba nie ma Jak długo czeka się na paszport? wstępu. — Oczywiście, że to zrobię — obiecała lady Rothley. — Kiedy będziesz wybierać dla mnie obraz, o którym mogłabym rozmawiać, błagam cię, na litość boską, znajdź 48 jakiegoś malarza o łatwym nazwisku. Wiesz przecież, jak oni wszyscy mi się plączą! — Znajdę, nie martw się — zapewniła Tempera. Trzymając w dłoniach białe rękawiczki, torebkę, parasolkę i chusteczkę, którą dała jej Tempera, lady Rothley w pogodnym nastroju zeszła po schodach. Tempera uporządkowała porozrzucane rzeczy, ułożyła na toaletce srebrne szczotki i grzebienie, a potem podeszła do okna. Patrząc na port Villefranche ciągnący się po prawej stronie, żałowała, że nie może być teraz z tymi, którzy wyruszają do Monte Carlo. Uwielbiała morze. Była pewna, że w przeciwieństwie do lady Rothley byłaby dobrym żeglarzem. Zastanawiała się, czy kiedykolwiek będzie miała okazję zobaczyć jacht księcia, a może nawet popłynąć nim w morze. Lecz zaraz zaczęła sobie wyrzucać, że żąda za wiele. Tak cudownie jest być tutaj. Zamiast marznąć w zimnej Anglii, wygrzewam się w słońcu i podziwiam kwiaty. Czy to nie niewdzięczność chcieć czegoś więcej? W sypialni nie miała już nic do zrobienia. Do tej pory towarzystwo zdążyło już opuścić zamek, więc nadszedł dobry moment, by zejść na dół. Trochę zdenerwowana, wyszła z sypialni. Schodząc głównymi schodami, nie zobaczyła nikogo. Weszła do salonu, który lady Rothley kalkulatory określała jako „całkiem przyjemny”. Określenie to było stanowczo zbyt delikatne. Salon był bardzo duży i przestronny, a jego ściany, podobnie jak dywan i pokrycie mebli, białe. Był to pokój odmienny od wszystkich, które Tempera dotychczas widziała. Dzięki dużym oknom wychodzącym na morze jego powierzchnia robiła wrażenie jeszcze większej i było to doskonałe miejsce dla wiszących na ścianach obrazów. 49