to sprawdzi. - Może nic takiego.
- Ale ty tak nie uważasz. - Po prostu nie wiem. Wrócę późno - zawołał przez ramię i wyszedł na dwór. Drzwi zatrzasnęły się za nim. Czuł szalejącą w krwi adrenalinę. Miał kilka godzin do zachodu słońca i zamierzał dobrzeje wykorzystać. Weźmie wykrywacz metalu i sam namierzy przeklętego uzbrojonego bandytę. Załatwienie nakazu rewizji nie powinno być problemem, nawet gdyby dostał je po fakcie. Znał dostatecznie wielu sędziów w okręgu Blanco, którzy mogliby coś dla niego zrobić. Potem zabierze dowody do laboratorium - pod warunkiem, że znajdzie jakieś dowody. Ale to będzie jego śledztwo. Sam przyskrzyni winnego. Właśnie tak, do diabła! Od dziesięciu lat Shep Marson nie jechał tak szybko. Albo to wyprawa z motyką na słońce, albo uda mu się rozwikłać dziesięcioletnią zagadkę i mieć swoje pięć minut zasłużonej sławy. Może jednak będzie się ubiegał o posadę szeryfa. Szeryf Shepherd Belmont Marson. 143 Brzmi nieźle, naprawdę nieźle. - Zgadza się - powiedział sędzia; stał przed zimnym kominkiem, opierając się na lasce. - Katrina jest moją córką. Symbolika kwiatów. Co oznaczają poszczególne gatunki? Shelby miała wrażenie, jakby po kolei osuwały się wszystkie fundamenty, na których opierało się jej życie. Bezwładnie opadła na krzesło z obiciem w kolorze moreli. - Ale dlaczego nic mi nie powiedziałeś? - Miałem zamiar - odparł, ale nie była w stanie mu uwierzyć. - Tylko że czas szybko mijał. Najpierw byłaś za młoda. Potem nigdy nie było odpowiedniego momentu, a później bałem się, że to, co powiem, zwróci cię przeciwko mnie, zniszczy ci życie... - Podniósł rękę. - Wiem, to wszystko są wymówki. - A co ze mną? - zapytała Katrina. Rozsiadła się na kanapie w kwiaty, ale już nie była taka stanowcza i wyniosła; Kalkulator Wynagrodzeń w konfrontacji z sędzią wydawała się filigranowa i bardziej wrażliwa. Odchrząknęła. - Miałam nadal myśleć, że mój ojciec był jakimś włóczęgą, kowbojem, który przyjechał do miasta, zrobił mojej mamie dzieciaka i uciekł? - Uważałem, że tak będzie najlepiej. - Dla kogo? - szepnęła Katrina. - Dla nas wszystkich. - A więc przez szesnaście lat swojego życia nie znałam prawdy. - A jaka jest ta prawda? - zagadnęła Shelby. - Kto jest twoją matką? Katrina uniosła brwi i spojrzała gniewnie na sędziego, jakby zachęcała go do odpowiedzi. - Słodki Jezu. - Wziął głęboki oddech, a potem się wyprostował. - Miałem romans z kelnerką. Nazywała się Nell Hart - wyznał. Miał teczkę z tym nazwiskiem, Shelby ją przeczytała. Zobaczyła ruch za oszklonymi drzwiami i domyśliła się, że to wycierająca podłogę Lydia przysuwa się bliżej. - Myślałam... to znaczy, słyszałam, że miała romans z Kanionem Estevanem i dlatego wyjechała z miasta. - Nawet nie miałem pojęcia, że o niej wiesz. - To mała miejscowość, sędzio. - W każdym razie to się stało, kiedy byłaś jeszcze bardzo młoda. - Jego twarz wyrażała poczucie winy i po raz pierwszy Shelby go rozumiała. - Kiedy mama jeszcze żyła? - szepnęła, czując, że jej głowę rozsadza głuchy ryk. - Tak. Ja jeszcze pracowałem w sądzie. Shelby zamrugała i zerkała z niedowierzaniem na Katrinę, która siedziała na oparciu kanapy Jasmine Cole. - Chcesz mi powiedzieć... że... co? Mama dowiedziała się i... - Przełknęła ślinę. Nie dopuszczała do siebie tej myśli. - Twoja matka była wstrząśnięta - powoli pokiwał głową i pociągnął nosem, jakby zaraz miał się rozpłakać. - Jak długo czeka się na paszport? Zażądała rozwodu, a ja odmówiłem. Powiedziałem jej, że rozwód zniszczyłby wszystko. No, więc zażądała, żebym zapłacił Nell, przestał się z nią widywać i odprawił ją z kwitkiem. - Ale Nell już spodziewała się dziecka - dokończyła z rozgoryczeniem Katrina. - Ja byłam tym dzieckiem. Zmieniłam swoje nazwisko na Nedelesky kilka lat temu, kiedy brałam ślub, i zachowałam je po rozwodzie. - Twoja matka nie mogła ścierpieć myśli, że Nell jest w ciąży - ciągnął sędzia. - To, że byłem niewierny, mogła jeszcze znieść, ale nie to, że zostałem ojcem innego dziecka. Chyba powinienem był przewidzieć rozwój sytuacji, 144 powinienem był zmusić ją do jakiejś terapii... do diabła, mogłem jej dać ten cholerny rozwód. Tymczasem ona... - ...popełniła samobójstwo - dokończyła za niego Shelby. Mdliło ją i skręcało z bólu na myśl o wszystkich plotkach, których musiała wysłuchiwać w dzieciństwie. - Powiedziałeś, że to był wypadek, a doktor Pritchart zgodził