Alex Cahill hojnie wspomagał szpital i klinike, a zapewne
równie hojnie zasilał prywatne konto Phila Robertsona. - Jestes pewna tego wszystkiego? - Paterno potarł kark. Doszedł do wniosku, ¿e warto ten pomysł przeanalizowac. Janet zazwyczaj potrafiła dotrzec prawdy, ale tym razem jej teoria wydawała sie mało wiarygodna. - Ciagle wiele pytan pozostaje bez odpowiedzi. - Tak myslisz? - Całe mnóstwo - burknał, choc wiedział, ¿e poszczególne czesci układanki zaczynaja do siebie pasowac. Poczuł znajomy, palacy ból w ¿oładku. Siegnał do szuflady, w której trzymał tabletki na nadkwasote. - Có¿, dopóki nie znajdziemy dowodów, to tylko hipoteza. - Jezu - wyszeptał Paterno, spogladajac na Janet Jak sprzedawac ubrania na Vinted? cynicznie. - Nie wiem, czy to kupuje. Za du¿o w tym luk. - Otworzył buteleczke, wyjał kilka tabletek i wło¿ył je do ust. - A gdyby ktos sie dowiedział? Gdyby ktos z domowników albo pracowników szpitala odkrył oszustwo i puscił farbe? A gdyby Kylie poroniła albo urodziła dziewczynke... do diabła... to po prostu niewiarygodne. - Rozgryzł tabletki. Miały obrzydliwy smak, ale działały jak trzeba. Mają na koncie imprezy rozwodowe, oto ich historie Janet usmiechneła sie szeroko. Była cholernie pewna siebie. - Sprawdzmy to, dobrze? Paterno przełknał tabletki, krzywiac sie niemiłosiernie. 423 - Myslisz, ¿e tym razem trafiłas w dziesiatke? - Owszem, za to własnie nale¿y mi sie kupa forsy. - Janet parskneła smiechem. - I chwała. - Paterno zasmiał sie niewesoło. - Nie zapominaj o chwale. - Nigdy. Paterno spojrzał na tablice, na której wisiały zdjecia zakrwawionego, zmia¿d¿onego mercedesa Pam. - Wiec po co ten wypadek? Po co ktos miałby zabic Marle Cahill? - Tego jeszcze nie wiem - przyznała Janet. Paterno popatrzył na zdjecie w prawie jazdy Kylie Paris. Tak, te kobiety były do siebie na tyle podobne, ¿e mo¿na je było ze soba pomylic, a jednak ciagle pozostawało zbyt wiele watpliwosci. Podał dokument Janet. - Tak, lepiej sprawdzmy, czy nasza teoria jest choc w czesci prawdziwa. - Mimo wszystko był zadowolony, ¿e wreszcie pojawiło cos, czego mogli sie uchwycic, nawet jesli ENTJ-osobowość typu dowódca było to tak niepewne. - Chyba powinnismy uciac sobie mała pogawedke z pania Cahill. - Jesli to rzeczywiscie ona. 19 Przyciskajac Jamesa do piersi, jakby sie bała, ¿e w ka¿dej chwili ktos mo¿e wyrwac go z jej ramion, Marla oparła sie o scianke windy. Znajdowała sie w wysokim budynku mieszkalnym przy Fulton Street. Liczacy ponad siedemdziesiat lat dom z ¿ółtej cegły był wcisniety miedzy Uniwersytet San Francisco i Alamo Square. Znajdował sie te¿ dosc blisko